Świąteczne szaleństwo emocjonalne!
mgr Joanna Szlasa - Więczaszek

Przeczytaj ten artykuł i nie daj się wkręcić w świąteczne szaleństwo emocjonalne!

Święta to cudowny, magiczny czas przepełniony miłością. Wręczamy bliskim prezenty, a wszechogarniająca radość wypełnia nasze serca – takie slogany możemy spotkać w co drugiej reklamie telewizyjnej. I to po części prawda, o ile nie wpadniemy w świąteczną pułapkę emocjonalną i nie damy się wciągnąć w wir napięcia, sztywności i perfekcji!

Za mało czasu, nie zdążę, gdzie to jest, nie dam rady” – większość z nas w mniejszym bądź większym stopniu daje się wciągnąć w świąteczne szaleństwo, bo przecież musi być perfekcyjnie. Choinka ma być idealnie prosta, a makowiec pulchny i rumiany. Gdy tylko coś nie idzie tak, jak trzeba (np. uszka rozpadły się podczas gotowania) to wpadamy w panikę. A niestety zawsze coś nie idzie, tak jak powinno. Znane nam obrazy świąt z filmów, seriali, czy reklam to zazwyczaj wykreowana fikcja. Oczywiście uwielbiamy je oglądać, ale potem oczekujemy, że nasze święta też tak będą wyglądały. W filmie grzeczne i roześmiane dzieci wycinają pierniczki, a u nas jak na złość wyrywają sobie zabawki z rąk w strugach łez. W filmie mąż dekoruje dom na święta, a u nas mąż leży na kanapie i ogląda mecz. Za to w wigilijny wieczór elegancko ubrana rodzina zasiada przy stole, aby rozpocząć biesiadowanie. A większość kobiet w Wigilię jest tak zmęczonych przygotowaniami, że jedyne o czym marzą, to wygodna piżama i  łóżko. I właśnie wtedy do gry wkraczają emocje – złość, frustracja, żal, smutek, zmęczenie i rozgoryczenie. Dlaczego nie może być tak pięknie, jak w filmie?

Odpowiedź jest bardzo prosta, bo życie to nie film. Bo piękne i idealne obrazy zazwyczaj nie są prawdziwe. Im szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej dla naszego wewnętrznego „Ja”. Kumulacja emocji zazwyczaj znajduje upust w wigilijny wieczór, albo w Boże Narodzenie. Narastające napięcie musi się w końcu kiedyś uwolnić, a żeby nacisnąć spust naładowanego emocjami karabinu wystarczy błahostka. Wtedy zaczyna się lawina emocjonalna, której skutki mogą być katastrofalne.

Jak zapobiec świątecznej gorączce emocjonalnej?

Recepta jest w miarę prosta. Zanim rozpocznie się okres świąteczny, czyli pod koniec listopada musimy wypisać kilka ważnych wskazówek. Po pierwsze z góry załóżmy, że nasze święta nie będą wyglądały tak, jak te w filmie i reklamach. Dzięki temu nie będziemy budować nierealnych oczekiwań w naszej głowie i tym samym nie doświadczymy frustracji, kiedy to się nie spełni. Po drugie dajmy sobie i innym członkom rodziny prawo do błędów, pomyłek, a nawet lenistwa. Nie każdy musi przecież być złotą rączkę i potrafić rozwieszać lampki na balkonie. Sernik z zakalcem też może być smaczny, a wielką plamę z barszczu na wigilijnym obrusie możemy postrzegać, jako znak pomyślności. Kwestia interpretacji tych sytuacji w naszym umyślnie i przeformułowanie swoich marzeń i życzeń na realne i prawdziwe sytuacje da nam komfort i poczucie ulgi.

Jeśli nie udało nam się kupić jakiegoś prezentu, to przecież możemy wręczyć go w nowym roku, jako podarek noworoczny. Swobodne podejście do świąt, a czasem nawet z lekkim przymrużeniem oka na pewno pozwoli na prawdziwe cieszenie się nimi w gronie najbliższych. Bo o to właśnie chodzi, żeby spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, pobyć razem, porozmawiać i nie myśleć o tym, że musi być perfekcyjnie, jak w filmie 🙂

 

Wesołych (nieidealnych, ale prawdziwych) Świąt!

 

Joanna Szlasa – Więczaszek – Psycholog – Doradca zawodowy

Jestem psychologiem, coachem, terapeutą krótkoterminowej Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. Obecnie jestem w tracie 4-letniego kursu psychoterapii poznawczo- behawioralnej. Ponadto jestem trenerem odporności psychicznej, doradcą kariery oraz ekspertem w zakresie HR. Mam doświadczenie w obszarze doradztwa personalnego i wspieraniu działań rozwojowych.